Tak
się bowiem składa, że pasjonaci rycerskich turniejów, rzeczywistych czasów
średniowiecznych i nierzeczywistych, ale jakże ciekawych, światów fantasy
i tych, którzy grają w grę, a przy okazji do tego wszystkiego „lubiących”
Rudego Goblina na Facebooku jest tak dużo, że powoli przestają się mieścić w
Internecie. Nie trzeba zatem nikogo, kto dzieli te pasje, zachęcać do
zapoznania się z tym pubem. Jeśli lokal ma ponad 1000 fanów ZANIM SIĘ OTWORZY,
to wiedz, że coś się dzieje!
A
dzieje się sporo, bo właściciele i pracownicy wiedzą co robią! Po pierwsze
primo, mieli świetny przepis na połączenie zainteresowań fantastyką i
średniowieczem w lokal gastronomiczny w taki sposób, by był jedynym takim w
Polsce! Po drugie primo, wiedzieli gdzie uderzyć o wsparcie finansowe. Otóż z
pomocą Stowarzyszenia Współpracy Regionalnej z siedzibą w Katowicach założyli
spółdzielnie socjalną o nazwie Fantasy Inn i każdy z jej członków otrzymał
fundusze umożliwiające rozpoczęcie działalności. Zobowiązani są do przetrwania
przynajmniej rok, by nie musieć dotacji oddawać, ale jeśli każdy miesiąc
będzie wyglądał co najmniej tak jak ich pierwszy, to po roku Rude Gobliny będą
się otwierać w każdym mieście.
Niezaprzeczalnym
i największym atutem Goblina jest – UWAGA- najprawdziwiej na świecie
odzwierciedlona kuchnia średniowieczna! Z samego niedowierzania, że te przepisy
paradoksalnie mają po kilkaset lat, a są zupełną nowością na rynku gastronomicznym,
należałoby się skusić na obiad w tym miejscu. Przebudzenie Boromira, czyli
śmietanowo-cynamonowa polewka piwna – szał! Uszy trolla, a tak serio kibiny,
czyli tak już naprawdę na serio pierożki
z ciasta śmietankowo-drożdżowego z mięsem lub mieszanka warzywną –
jeszcze większy szał! Już samo czytanie menu jest smaczne -„Przekąska
Klapaucjusza – surówka – taka, śmaka lub owaka, codziennie inna, ale
najczęściej jednak śmaka.” No żaden twardziel, ani taki, ani owaki, się nie
oprze! Bierze w ciemno.
Drugim
niezaprzeczalnym i największym atutem Goblina są - UWAGA- napoje. Przede
wszystkim jest woda nie z tego świata! Tajemnicza Woda Entów – niedopisania –
do wypicia. Na żadnej kuli ziemskiej nie ma takiego wyboru niszowych kaw,
herbat, piw i innych trunków, po których nie wolno prowadzić samochodu, bo
lepiej przyjść drugi raz do Goblina na hipokras z białego wina niż z winy
alkomatów pierwszy raz do kazamatów…
Trzecim
niezaprzeczalnym i największym atutem Goblina jest pozytywne odebranie go przez
Przedstawicieli Władz Miasta, którzy uznali pomysł twórców Fantasy Inn za tak
atrakcyjny, że sami wychodzą z inicjatywą pomocy w głoszeniu legendy o Rudym
Goblinie. Sam Wice Prezydent Miasta zapewnił, że dołoży
wszelkich starań, by lokalowi pomóc, począwszy od możliwości wynikających z
racji zajmowanego stanowiska, przez promocję i dofinansowanie, po możliwości
wynikające z racji zakosztowania się w Elfich Uszkach. ( wiem, bo słyszałam, jak mówił ^^ ).
Niezaprzeczalnych
i największych atutów Goblina jest jeszcze tyle mnóstwo, ile sił i
zaangażowania mają w sobie właściciele tej wyjątkowej spółdzielni. Głowy maja
pełne pomysłów na to jak ciekawie wykładać oryginalne trunki na barze, a także
historie o nich, i w ogóle historię, w trakcie prelekcji. Można grać, śpiewać,
tańczyć, na chwilę zatracić granicę między światem, który jest, a którym był
i tym, którego nie było, chyba że był, ale tylko w książkach. Naprawdę
warto!
Polecam,
Michaszka.