Drogie Panie, nie wiem czy wiecie, ale krąży po świecie plotka, że kobiety są niestabilne emocjonalnie. W sensie, że potrafią zmienić swoje nastawienie do życia w przeciągu kilku sekund. Co więcej - nikomu nie jest znana przyczyna tego niepojętego dla mężczyzn zjawiska. Z nieoficjalnych źródeł wiadomo, iż badania w tym zakresie prowadzili amerykańscy naukowcy z USA, a nawet japońscy z Japonii. Nie usatysfakcjonowali jednak żadnego z czekających z niecierpliwością na wyniki mężczyzn. Doszli bowiem jedynie do wniosku, że zjawisko zmiany nastroju nie jest zależne ani od wieku, ani ilości zjedzonej czekolady, ani tym bardziej od koloru bluzki mijanej w drodze do pracy sąsiadki.Wciąż jednak nie wiadomo, z czego nam się te niby zmiany biorą.
Osobiście uważam jednak, że albo zaszła jakaś dramatyczna pomyłka, albo mamy do czynienia z tajemniczą propagandą. Co prawda nie śmiem wypowiadać się w imieniu wszystkich kobiet świata ( bo np. z Niemką czy Filipinką nie rozmawiałam na ten temat ), ale samej siebie nigdy bym nie podejrzewała o jakąś niestabilność...w ogóle, jak się tak dłużej zastanawiam, to co to kogo obchodzi, że czasem nam się humor ewentualnie zmienia!? To jest nasza sprawa, a już na pewno nie mężczyzn! Skoro tak ich to trapi, że są w stanie prowadzić międzynarodowe badania, to niech nie prowokują nigdy takich zachowań! Właściwie jest jasne, dlaczego nas nie rozumieją! Tylko tak naprawdę nie chcą się dowiedzieć, bo jakby wiedzieli, to by się musieli dostosować! Lenistwo, nic więcej!
Nie no, może przesadzam...analizując wszystkie moje głosy na tak i na nie, jednak część mężczyzn, których spotykam, naprawdę potrafi się troszczyć. Bezinteresownie pomóc, wykazać czułością i zrozumieniem. A już na pewno cierpliwością, no bo w końcu baby potrafią być straszne. Tak, Panowie, zwracam honor. Wręcz mi przykro, że tak na Was nakrzyczałam...źle się z tym czuję. Kiepsko w ogóle wyglądam, zdaje się nic dobrego dla świata dzisiaj nie zrobię...I jeszcze ten katar. Przez chorobę człowiek czuje się taki bezużyteczny. Najgorsze, że smaku potraw nie czuję. Łukasz mi racuchy smaży, a ja nie wiem, jak bardzo mi smakują. Bo że smakują, to wiem, ale że jak bardzo, to już problem...Tragedia ! Pójdę do łóżka może...nic mi się nie chce...
Ale zanim zasnę jeszcze chciałabym napisać, bo to bardzo ważne, że...że co ? Żę...hm..a, trudno zapomniałam. Taka, jejku, roztrzepana jestem dzisiaj! hihi...no nic nie poradzę na tę chwilową nieporadność, ajajaj! :) haha! Głupiutka ja...
Zaraz...głupiutka!? No chyba jednak nie! Heloł! Nie rozumiem, jak mogłam tak nawet pomyśleć. Bzdury zupełnie chodzą mi po głowie. Teraz, kiedy mam tyle obowiązków! Nie mogę zaśmiecać mózgu bzdetami, bo trzeba usprawnić moje zorganizowanie dnia. Tak. Żadnych imprez, spotkań, jak najmniej snu i odpoczywania. Praca i samorealizacja jest najważniejsza! 5 posiłków dziennie, fitness, sport...Dyscyplina i opanowanie drogą do sukcesu. Kobieta powinna się rozwijać, a nie jakieśtam przyjemności. Czy badania na temat skoków nastrojów, pfff...ignoranci obowiązków! Zajmują się zjawiskami, które NIE ISTNIEJĄ! Marnowanie czasu.
Czy wyraziłam się jasno ?!
Tak.
OdpowiedzUsuńkocham Twoje teksty równie mocno jak lody jogurtowe !
OdpowiedzUsuńdziękuję, Łukaszu, za odpowiedź ;) / Magdaleno - <3
OdpowiedzUsuń