12 mar 2011

nie poddam się!

Nie zwalniam, wręcz się rozpędzam. Delektuję się poprawą nastroju. Nie sądziłam, że to możliwe, ale nawet  "Jaka to melodia?" cieszy mnie bardziej ! Zawsze, gdy tylko mogę oglądam nowy odcinek, potem powtórkę...potem powtórkę powtórki i w końcu znam już wszystkie piosenki w danym odcinku, więc gram na pewniaka,  'po jednej'. Wygrywam finał, a kuferkiem dzielę się z publicznością. Pozytywnie podbudowana swoimi osiągnięciami, popartymi oczywiście wiedzą, czuję, że nie ma na mnie mocnych !

Od kilku dni nie muszę stosować takich sprytnych zabiegów na poprawę samopoczucia. Ostatni zastrzyk poruszył chyba jakąś machinę. Jeden element nakręca drugi. Codziennie się coś dzieje ! A ja codziennie czuję, jak nabieram energii...Dobrze -niech się we mnie zbiera - zawsze lubiłam kumulację. Teraz tylko nie mogę tego zmarnować...ale chyba nie mam się o co martwić, bo jak tak dalej pójdzie, to mnie rozerwie z tej radości, a szkoda, żeby w wyniku tego zapału pozostała jedynie krwista plama...Właśnie stanęła mi przed oczami makabryczna wizja...o nie! na pewno mnie nie rozerwie ! Już wole paść trupem goniąc dzieci sąsiadów pod moim blokiem...to znaczy...stop! Nie mam żadnych niebezpiecznych zapędów. Goniłam je, bo chciały...obserwując ich zabawę zatęskniłam za ich beztroską. Swoimi dziecięcymi oczkami zauważyły, że chcę biegać z nimi. Są sprytniejsze niż myślałam. Pozwoliły mi zrobić pierwszy krok. Dlatego, jak przystało na dorosłą osobę, bezczelnie popchnęłam nachylonego chłopczyka, żeby delikatnie upadł na trawę. W pierwszej chwili się przestraszyłam, że zza rogu za chwilę wybiegnie rozwścieczona matka, ale szybko o niej zapomniałam, jak zauważyłam, że kolejne dzieci szykują się do takich samych upadków. Radośnie krzyczały -  'Ja się nie boję! , 'Ja też nie!', więc nie mogłam zmarnować ich odwagi...Ledwo żywa dotarłam do domu, ani jednego dziecka już nie przewróciłam...Załatwiły mnie po całej linii, więc musiałam się obrazić. Ale jutro im pokażę, kto rządzi na Modrzejewskiej! Wszystkie będą leżały! Trening czyni mistrza. Nie poddam się tak łatwo. Ani w sprawie tych dzieci, ani w żadnej innej !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz